Zajawka na Życie to program psychoedukacyjny dla młodych ludzi, który przez dziewięć miesięcy towarzyszy im w drodze do siebie – z odwagą, z ciekawością, z przestrzenią na to, co trudne i co piękne. To droga, która nie prowadzi do bycia „kimś” według zewnętrznych oczekiwań, ale do spotkania ze sobąprawdziwym, niedoskonałym, żywym.

Zwieńczeniem tego procesu był letni obóz Zajawki. W otuleniu natury, w kręgu jurt, w rytmie codziennych warsztatów, wspólnego bycia, ciszy i śmiechu – wydarzyło się coś więcej niż tylko „zakończenie projektu”.

To było przejście. Przestrzeń spotkania. Moment, w którym teoria zamieniła się w doświadczenie, a relacje – w coś głębszego niż znajomość. To było życie w swojej pełni – ze wzruszeniem, z oporem, z radością i z lękiem. Z pytaniami i bez odpowiedzi.

Już od pierwszego wspólnego warsztatu wydarzyło się coś, co trudno opisać słowami – może to była odwaga jednej osoby, która zdecydowała się pokazać w swojej prawdzie. A może to była obecność. Cisza między słowami. Albo przestrzeń – ta fizyczna, otulająca nas w kręgu jurty, i ta nienazwana, ale wyczuwalna: przestrzeń na to, żeby być sobą naprawdę.

Jedno otwarte serce potrafi zaprosić inne. Jedna decyzja, by zrzucić maskę, może zbudować  most. I tak się właśnie stało. Od tego pierwszego dnia staliśmy się dla siebie nawzajem lustrami – czasem łagodnymi, czasem trudnymi. Co najważniejsze, prawdziwymi. Spotkanie z drugim człowiekiem było jednocześnie spotkaniem ze sobą – w spojrzeniu, w milczeniu, w słowie wypowiedzianym drżącym głosem.

Obóz niósł nas przez te dni jak rzeka – z nurtem, który raz spowalniał, raz ożywał podczas warsztatów, spotkań pełnych przemyśleń, w uważności, śmiechu i beztrosce letnich popołudni. Było miejsce na zabawę, na wyrażenie emocji – między innymi poprzez rąbanie drewna, granie na bębnach przy ognisku i na rozmowy, które zmieniają nas na zawsze.

To, co najgłębsze, działo się często po cichu – w tych chwilach, gdy ktoś siadał z boku, by pobyć ze swoim procesem. Gdy ktoś inny decydował się powiedzieć „nie wiem, kim jestem, ale chcę się dowiedzieć”. To właśnie było sednem tej przestrzeni: nie presja, by być kimś, ale zaproszenie, by być sobą – z całą prawdą, jakakolwiek ona jest w danym momencie.

Jurty pamiętają te westchnienia ulgi, śmiech, który rozbrajał napięcie, łzy, które wreszcie miały gdzie płynąć. Przez te kilka dni nie tylko ich okrągłe ściany i dachy dawały poczucie bezpieczeństwa, ale też ludzie, którzy wybrali obecność, nie ocenę.

Ten obóz był nie tylko chwilą radości w otoczeniu natury. Był rytuałem przejścia. Dla wielu – cichym, subtelnym, ale głębokim. Dla innych – przełomowym, mocnym, jak krzyk po długim milczeniu.

Był też miejscem, w którym każdy mógł poczuć: moja historia ma znaczenie. Mój głos, moje „Jestem”, mój proces – nie są za duże ani za małe. Są dokładnie takie, jakie mają być.

Bo właśnie takie przestrzenie są dziś potrzebne – szczególnie młodym ludziom, którzy szukają siebie nie w gotowych odpowiedziach, lecz w prawdziwych spotkaniach. Którzy chcą doświadczać życia nie jako ciągłego zadania do wykonania, ale jako drogi, w której można się zatrzymać, oddychać, czuć.

Obóz Zajawki na Życie jest odpowiedzią na tę potrzebę. Jest odpowiedzią Fundacji Veritas na pragnienie żywego doświadczania. To miejsce, w którym młodzież może nie tylko uczyć się siebie, ale naprawdę spotkać się ze sobą.

Chociaż ta edycja programu już się zakończyła, wszystko, co się w jej trakcie wydarzyło – te spotkania, gesty, spojrzenia i odkrycia – pozostaje. W ciele, w pamięci, w sercu.

To nie tylko piękna przygoda – to część większej zmiany. Krok w stronę budowania świata, w którym prawda, wrażliwość i autentyczność stają się fundamentem.